Zapnij Pasy. Włącz Myślenie - podsumowanie
Autor: Paulina Zielińska
Data dodania: 2011-09-13 10:48:04 Ostatnia aktualizacja: 2011-09-13 12:14:17
Ostatni punkt programu był jednym z najważniejszych, dawał także powody do dumy. Poza faktem, że hasło "inspekcja fotelika" stało się rozpoznawalne, coraz więcej rodziców zaczyna się zastanawiać, zanim zacznie montować fotelik. Wyniki wakacyjnych inspekcji oraz ich szczegółowe podsumowanie zaprezentujemy wkrótce w oddzielnym artykule.
Zapnij pasy w eksponacie
Chcąc odejść od "tradycyjnej" koncepcji konferencji prasowej, organizatorzy postanowili wykorzystać wszystkie możliwości, które dawała prezentacja wśród prawdziwych eksponatów. Mimo początkowego zaskoczenia i oporów znaleźli się chętni, którzy zdecydowali się podjąć wyzwanie... zapięcia pasów. Wyzwanie...? A jednak! Zapięcie się pasami bezpieczeństwa (statycznymi) w Fiacie 125p, który brał udział w rajdach, okazało się dość trudne i czasochłonne. Dziś taka czynność zajmuje to kilka sekund i robimy to raczej bezrefleksyjnie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że tego typu pasy, statyczne, w formie, w jakiej zaprojektował je Niels Bohlin w 1958 roku, są równie (a nawet bardziej) bezpieczne od obecnie stosowanych. Nie zmienia to faktu, że niektórzy nie używają ich do dziś. Jak jednak stwierdzono, kampania "Zapnij Pasy. Włącz Myślenie" przyczyniła się do zwiększenia świadomości kierowców, w szczególności pasażerów, przewożonych na tylnym siedzeniu samochodu.
Pasy i foteliki – prawdy i mity okiem psychologa
Anna Resler-Maj, psycholog dziecięcy, dokonała podsumowania swoich wystąpień i rozmów z rodzicami podczas wakacyjnych spotkań. Omówiła także szczegółowo z dzienniarzami najczęstsze problemy, jakie pojawiają się podczas rodzinnych podróży. Między innymi rozmawiano o braku fotelików przy przewożeniu dzieci na małych dystansach, złym przykładzie rodziców itp., oraz jak zachować się w tych sytuacjach. Przesądy, a szczególnie uprzedzenia i stereotypy, którymi nasiąkamy od dzieciństwa, kształtują nasze wybory i postępowanie. Szczególnie silne okazują się tzw. "zasłyszane opinie" jakoby "w razie wypadku bez pasów było bezpieczniej", pasy uciskają, są niewygodne, mogą połamać kości, gniotą ubranie itp. Itd. Wiara, często wręcz "zabobonna" w takie przesądy okazuje się silniejsza od strachu przed mandatem, czy rzetelnych wyników badań naukowych.
Z miłości do czworonoga użyj transportera
Zachowanie właścicieli czworonogów, często jest podobne do troski... rodziców o dzieci. Okazuje się, że z podobnych powodów, myśląc, że kierują się troską o ich bezpieczeństwo i wygodę, są w stanie zrobić im krzywdę. Tak jak rodzice nie dociągają uprzęży w fotelikach, bojąc się, że dzieku będzie niewygodnie i za ciasno, właściciele zwierząt nie chcą przewozić ich w transporterach. Jak udowodnił nam jednak Bartosz Buksza, to jedyny sposób, aby nie tylko zwierzę było bezpieczne, ale i pasażerowie. Duży pies, przymocowany szelkami staje się, podczas zderzenia, czymś w rodzaju pocisku. Warto pamiętać, że zwierzę inaczej reaguje niż człowiek, i zazwyczaj zdąży się obrócić, nawet gdy jest w zamkniętej klatce, luzem. Nie zabije też zadnego z pasażerów swoim ciałem.
Fotelik nie gryzie... i co dalej?
Akcję, promująca przewożenie dzieci w fotelikach, również można się pochwalić. 250 inspekcji to duży sukces. O fotelikach i wyrobach fotelikopodobnych opowiadał Paweł Kurpiewski, płynnie przechodząc do części poświęconej inspekcjom. Trzy miesiące akcji "Włącz Myślenie" czy półtoragodzinna koferencja to jednak ciągle za mało, by powiedzieć chociaż połowę z tego, co jest do powiedzenia w kwestii pasów i fotelików. Niemniej cieszą wakacyjne sukcesy, a my już czekamy na kolejne akcje, pamiętając również, że dziedzina bezpieczeństwa bardzo dynamicznie się rozwija.