10 lat laboratorium crash-test VOLVO
Autor: Redakcja fotelik.info
Data dodania: 2010-05-06 17:40:21 Ostatnia aktualizacja: 2010-05-07 14:42:30
Kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z biomechaniką zderzeń to właśnie ludzie z laboratorium Volvo Cars Crash-Test byli moimi pierwszymi przewodnikami po tej dziedzinie wiedzy, mówi Paweł Kurpiewski, ekspert serwisu fotelik.info.
Zainspirowały mnie prace Wenall'a i Tingwall'a. Dr Hugo Mellander, którego spotkałem po raz pierwszy na konferencji IRCOBI w Warszawie w 2003 roku okazał się być "chłodnym profesjonalistą". Mówił z przekonującą pewnością ilustrując swoją konferencję materiałami z Laboratorium Volvo Cars Crash-Test. To, czego reszta Europy mogła się wtedy tylko domyślać, Szwedzi już wiedzieli. Sprawdzili to bowiem doświadczalnie. Przepaść, jaka dzieliła wówczas rozwiązania w dziedzinie bezpieczeństwa pomiędzy samochodami VOLVO a "resztą świata", była ogromna. Nie została zresztą przez wielu producentów samochodów pokonana jeszcze do dziś.
To również Szwedzi z VOLVO dali podwaliny pod bezpieczeństwo dzieci w samochodach. Zajmował się tym już pod koniec lat 60-tych prof. Bertil Adelman. To właśnie wyniki prac badawczych Adelmana oraz Wenall'a z VOLVO stały się dla mnie bezpośrednią inspiracją to zajęcia się tą dziedziną wiedzy, dodaje Paweł Kurpiewski. 10. rocznica założenia laboratorium Volvo jest poniekąd wspólnym świętem wszystkich biomechaników zderzeń.
Laboratorium Volvo Cars crash-test w Torslanda obchodzi tym roku 10. rocznicę powstania. Wykonano w nim w tym czasie prawie 3000 testów, co pozwoliło oferować właścicielom Volvo jeszcze bezpieczniejsze samochody.
Możemy odtworzyć większość incydentów i wypadków w ruchu drogowym, które mają miejsce na drogach. Analizując obecne i testując nowe technologie bezpieczeństwa w laboratorium możemy poprawić poziom bezpieczeństwa naszych samochodów, aby stały się jeszcze bezpieczniejsze w rzeczywistych warunkach ruchu drogowego, mówi Thomas Broberg, Starszy Doradca ds. Bezpieczeństwa w Volvo Cars.
Laboratorium Volvo Cars crash-test ciągle się rozwija. Najnowszy technologicznie nabytek to zestaw szybkich cyfrowych kamer, które mogą filmować przebieg crash testu z prędkością 200.000 klatek na sekundę. To poziom zaawansowania ciągle nieosiągalny dla większości laboratoriów. Dla porównania przepisy homologacji fotelików samochodowych dla dzieci wymagają obecnie używania kamer filmujących co najmniej 500 klatek na sekundę, a więc 400 razy wolniejszych, dodaje Paweł Kurpiewski.
Stopień dokładności w badaniu, w którym zderzają się dwa ruchome samochody z prędkością 50 km/h to 2,5 cm! Odpowiada to czasowi dwóch tysięcznych części sekundy. Dla porównania, w mgnieniu oka ludzkiego trwa około 60 tysięcznych części sekundy. To mówi dużo o laboratoryjnej dokładności, komentuje Thomas Broberg.