Mama siedzi z przodu
Autor: Paulina Zielińska
Data dodania: 2012-07-26 11:59:43
W ubiegłym roku spot kampanii “Włącz myślenie. Zapnij pasy” pokazywał, jakie zagrożenie dla innych stanowi pasażer niezapięty w pasy bezpieczeństwa. Szczególnie ten, który siedzi na tylnym siedzeniu. Kampania powstała, ponieważ, jak pokazują badania, to właśnie tam najwięcej osób czuje się zwolnionych z obowiązku użycia pasa. Pomysł oczywiście bardzo dobry, pokazuje, że wewnątrz auta wszyscy są od siebie w różnym stopniu zależni. Na nic nie zdadzą się więc tłumaczenia, na prośbę o zapięcie pasów, że “Przecież nic Ci nie robię, przestań!”.
Co się jednak dzieje, gdy w samochodzie pojawi się fotelik, jeden lub dwa? Oczywiście ile przypadków, tyle może być wyjątków, przedstawimy jednak kilka podstawowych porad.
Od czerwca podróżujemy po Polsce z trasą “Ogólnopolskich Inspekcji Fotelików 2012”. Oczywiście najważniejszym punktem każdego spotkania jest sprawdzenie fotelika. Czasami zaczynamy od zmiany jego miejsca w samochodzie. Wielokrotnie już o tym wspominaliśmy i pisaliśmy, że najbezpieczniejsze miejsce na jego montaż, to środkowe miejsce tylnej kanapy. Nie zawsze można tam jednak zamontować fotelik - ze względu np. na niepełnowymiarowość miejsca, profilowanie kanapy lub inne czynniki. Dlatego też, drugim co do bezpieczeństwa miejscem, jest siedzenie za pasażerem. Oczywiście, wiele osób powie, że przecież bezpieczniej jest za kierowcą. Badania pokazują jednak inaczej. Poza tym, istnieje jeszcze jeden czynnik, niezależny od tego, czy ruch jest prawostronny, czy lewostronny. To miejsce pozwoli nam, w razie potrzeby bezpiecznie wyjąć dziecko z fotelika. Jeśli zjeżdżamy na chwilowy postój bądź odpoczynek, unikniemy sytuacji, gdy będziemy musieli wyjmować malucha z auta od strony pasa ruchu.
Drugim problemem, jaki często obserwujemy jest... mama. Tak, ona. Często spotykany wariant usadzenia pasażerów wygląda następująco: przednie siedzenie pasażera wolne, z tyłu za pasażerem dziecko w foteliku, a na siedzeniu za kierowcą druga osoba, najczęściej jest to mama. Przypomina nam się wtedy słynny fragment filmu “Miś” i policjant krzyczący do słuchawki: “Matka siedzi z tyłu! Powtarzam: matka siedzi z tyłu!”. I my także na taki widok chcemy zakrzyknąć, ale po to tylko, żeby... zmieniła miejsce! Niestety, nie jest to bowiem najlepsze rozwiązanie. Przesadzamy więc wszystkie mamy do przodu. Czemu? Oto kilka argumentów za.
Wiadomo, że życie dziecka jest bezcenne i należy dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić mu bezpieczeństwo. Dziecku jednak potrzebna jest mama, dlatego jej bezpieczeństwo jest równie ważne. Po pierwsze więc, podróżując z przodu może ona skorzystać z dobrodziejstwa, jakim jest przednia poduszka powietrzna. Nie ma jej niestety z tyłu. Jest to więc pierwszy punkt obniżający jej poziom bezpieczeństwa. Jak się okazuje nie ostatni, ponieważ są też kolejne. Drugim z nich jest profilowanie kanapy. Siedzenia pasażera i kierowcy są znacznie lepszej jakości, jeśli chodzi o formę, profilowania, dopracowanie szczegółów i dopasowanie do osoby dorosłej. Trzecim jest kształt zagłówków, chroniących przed urazami głowy i szyi. Czwartym zaś są, coraz częściej obecne na przednim fotelu, pirotechniczne napinacze pasów. Pozbawiamy więc taką osobę przygotowanego specjalnie dla niej bezpiecznego fotela. Piątym czynnikiem są zaś poduszki boczne, które bardzo często są już obecne z przodu i ciągle niemal niespotykane z tyłu. Jako szósty punkt warto dodać lepiej dopasowane pasy bezpieczeństwa: niski zamek oraz górny punkt mocowania z możliwością regulacji wysokości.
Mamy już więc sześć argumentów za tym, żeby przesadzić pasażera na przednie siedzenie. Do tych sześciu dochodzi siódmy, naszym zdaniem decydujący. Jest to zagrożenie, które może stanowić osoba siedząca obok dziecka w foteliku. Zderzenie lub wypadek nie przebiegają bowiem zawsze według tego samego schematu. Często pojazdy zderzają się, lub uderzają w przeszkodę, pod różnym kątem. Trudno więc przewidzieć, w jaki sposób będą poruszać się nasze ręce, nogi, a czasami nawet głowa. Nie wiemy, czy nie nastąpi nagły zwrot tułowia w stronę dziecka, i nie uderzymy w nie z dużą siłą. Wtedy maluch nabawi się niepotrzebnych, nawet poważnych, urazów, jak stłuczenia, złamania, urazy głowy itp. Jeśli wypadek będzie poważny, osoba siedząca z tyłu jest w stanie nawet zabić dziecko (uderzając głową w głowę dziecka lub miażdżąc je swoim ciałem). Nie są to zagrożenia hipotetyczne, są to przypadki, które eksperci fotelik.info mają w naszych kartotekach.
Wniosek, który się nasuwa jest zatem prosty: nie narażajmy się na dodatkowe niebezpieczeństwa i nie pozbawiajmy się, specjalnie dla nas przewidzianych, systemów ochrony. Nadmierna troska o dziecko, źle rozumiana miłość i nadopiekuńczość, i dobre intencje mogą bowiem stać się przyczyną wielkiego dramatu.