Opadająca główka u niemowląt, podtrzymujące opaski i inne wynalazki - czy to potrzebne?
Autor: Redakcja fotelik.info
Data dodania: 2020-05-30 10:30:39 Ostatnia aktualizacja: 2019-07-06 00:36:11
Czy opaski przytrzymujące główki niemowląt w fotelikach są potrzebne? W dobrze dobranych fotelikach - nie. Pod jakim kątem dobrać fotelik, aby problem nie dotyczył Twojego maleństwa? Obejrzyj VIDEO Pawła Kurpiewskiego...
Opadająca główka jest tematem, który ciągle przewija się na różnych forach, grupach i portalach internetowych. Co chwila powstają nowe wynalazki, mające minimalizować wizualne skutki, źle dobranego fotelika. Dlaczego? Ponieważ używając opasek, poduszeczek czy tasiemek, wcale nie pozbywasz się przyczyny problemu tylko go maskujesz. Jeśli na biały obrus wylejesz kawę i postawisz w tym miejscu wazon z kwiatkiem, to faktycznie - problem będzie niewidoczny. Ale czy zniknie? Nie, dalej będzie to ten sam, brudny obrus. Przyczepiając główkę dziecka tasiemką, opaską czy wstążeczką, również nie rozwiążesz problemu opadającej główki. Jedynie go zamaskujesz. Niektórzy, są jeszcze "sprytniejsi"... Pewna blogerka, postanowiła przymocować opadającą główke swojego dziecka...stanikiem sportowym - Popularna instamama przestrzega przed opadającą główką w foteliku! Jedynym wyjściem z takiej sytuacji, jest dobieranie fotelika zarówno do samochodu jak i do dziecka!
Kupując fotelik "w ciemno" może się zdarzyć, że nie będzie pasować do Twojej kanapy, ponieważ będzie zamontowany zbyt pionowo. W takim przypadku, główka niemowlęcia będzie opadać, co z kolei może prowadzić do wielu niebezpiecznych sytuacji, np. podduszenia. Jak mówi Paweł Kurpiewski, biomechanik zderzeń i ekspert ds. dzieci w samochodach: "Głowa niemowlęcia, waży nawet ćwierć jego całej masy ciała. Przykładowo, jeśli Zenek (nasz youtubowy celebryta) waży 10kg, jego głowa waży aż 2.5kg! W tym momencie dziecko przez całą podróż walczy ze zwisającą głową, która opadając może doprowadzić do niedotlenienia. Dlaczego tak się w ogóle dzieje? Bo masz źle dobrany fotelik! To, że Pani Jagoda ma "maxi cosi", Pan Mietek poleca "romera", a szwagierka tylko "recaro" nie oznacza, że te modele będą pasować do Twojego samochodu i Twojego Zenka ;-)". Dlatego zamiast maskować problem, lepiej nie dopuścić do tego, aby w ogóle się pojawił. Przykładem tego (niestety) jest ta historia - Dziecko udusiło się w foteliku samochodowym.
A jak sprawdzić, czy kąt w foteliku jest odpowiedni? Zapraszamy na VIDEO: