Paweł Kurpiewski gościem radiowej czwórki. Wywiad - część 1/2
Autor: Redakcja fotelik.info
Data dodania: 2017-09-07 09:30:35 Ostatnia aktualizacja: 2017-09-11 09:52:14
W związku z licznymi listami i pytaniami od słuchaczy Paweł Kurpiewski po raz kolejny zagościł na antenie radiowej “czwórki”. Jaki fotelik jest najlepszy? Czy podstawka z supermarketu za 16 zł ochroni nasze dziecko? Przecież polskie prawo na to pozwala?
Po pierwsze - oczywiście, że można jeździć na podkładce - policja nie da Wam za to mandatu. Ale Wasze dziecko może z niej korzystać tylko wtedy, kiedy uważacie, że może głową wybić szybę. Jeśli na to pozwolicie, to okej. Musimy sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie - po co w ogóle to robimy? Bo jeśli kupujemy fotelik tyko po to, żeby nie złapała nas policja, to równie dobrze możemy namalować sobie pasy bezpieczeństwa na koszulce. Jeśli świadomie stawiamy na bezpieczeństwo swojego dziecka, powinniśmy równie świadomie wybrać fotelik. Na szczęście bezpowrotnie minęły czasy, kiedy foteliki zapewniające bezpieczeństwo dla dzieci kosztowały majątek. Dzisiaj za fotelik z ochroną głowy i ochroną boczną nie musimy płacić kilku tysięcy.
Częstym argumentem jest ”ale ja tylko kilkaset metrów do przedszkola” albo “Ale ja jestem dobrym kierowcą”. Otóż możesz być najlepszym kierowcą świata i mieć do pokonania drogę o długości pół kilometra. To, że ktoś przejedzie na czerwonym świetle i zatrzyma się w Twoim samochodzie, nie jest Twoją winą. To, że Twoje dziecko wybije głową szybę - już tak. Od lat robię w Polsce ekspertyzy powypadkowe. Uwierzcie mi, że nie chcielibyście widzieć tych dzieci. U dorosłych jest o tyle lepiej, że kiedy mielibyśmy taki wypadek, moglibyśmy założyć sobie fundację i uzbierać na operację plastyczną. Jeżeli natomiast w zderzeniu bocznym bierze udział dziecko, jego operacja plastyczna będzie musiała poczekać do momentu, aż skończy 26 lat. Myślę, że fotelik, który po pierwsze - skutecznie ochroni Twoje dziecko podczas wypadku, ma cztery gwiazdki i kosztuje 400, 500 złotych, jest bardzo tanią polisą ubezpieczeniową.
Kolejnym aspektem wartym poruszenia są upały i podróż. Często kiedy jedziemy autem z np. Warszawy do Gdańska, czy Gdańska do Zakopanego, możemy natrafić na korek. W momencie kiedy żar leje się z nieba, my nie mamy klimatyzacji, a auto utknęło w korku na być może nawet 3 godziny, kobieca część populacji chcąc ulżyć dzieciom - luzuje pasy bezpieczeństwa. Mówię tu o kobietach (mimo, iż nie chcę generalizować), ponieważ to przeważnie one wpadają na takie pomysły ;-) Jeśli tata zainwestuje w fotelik, to raczej wie po co i dlaczego pasy muszą być ściśnięte. Tak więc apeluję: zapnij dziecko tak mocno, jak je kochasz. Dociągając pasy uprzęży musisz zrobić to tak mocno, aby wkładając palec wskazujący pod pasek uprzęży, nie móc palcami drugiej ręki (którą zrobisz coś na wzór szczypiec), nie móc uszczypnąć tego pasa. Jeśli nie zrozumieli Państwo co dokładnie mam na myśli, proponuję wpisać sobie frazę “test szczypnięcia, fotelik” w Google. Gwarantuję, że na 100% wyskoczą Państwu obrazki z instrukcją lub filmik.
Dodatkowo chciałbym poruszyć mit rozpowszechniony przez funkcjonariuszy służb specjalnych (między innymi policji). Otóż według tego mitu, najbezpieczniejsze miejsce znajduje się za kierowcą. Otóż panowie policjanci zapominają dodać, że owszem - jest bezpiecznie, ale tylko wtedy, kiedy jesteś policjantem, agentem służb specjalnych lub kierowcą formuły 1 ;-) Aby było bezpiecznie, musisz umieć robić test łosia w taki sposób, aby Twój samochód nie wszedł w obrót. Jeśli umiesz wykonać go poprawnie i ćwiczysz przynajmniej raz na kwartał, to faktycznie jest bezpieczniej i tak woź swoje dziecko. Natomiast jeżeli nie umiesz poprawnie wykonać “testu łosia”, jesteś przeciętnym kierowcą i masz samochód, w którym na tylnej kanapie mieszczą się trzy foteliki, woź swoje dziecko po środku. Jest to najbezpieczniejsze miejsce dla dziecka, jeśli znajduje się tam 3-punktowy pas bezpieczeństwa lub montowanie ISOFIX. Oczywiście nie wszędzie da się zamontować fotelik na środkowym siedzeniu, ponieważ często jest ono wyżej niż pozostałe, a najczęściej jest używane jako podłokietnik. Jeśli więc jeśli nie mamy możliwości ustawić fotelika pośrodku, umieśćmy go za pasażerem. Dlaczego? Ponieważ mimo tego, iż w większości krajów obowiązuje kierunek prawostronny (na Wyspach lewostronny), to różnica między wypadkami z lewej i prawej strony jest znikoma. W zależności od roku waha się od 1,2% do 1,4%. Odnotowano natomiast wiele wypadków podczas awaryjnego opuszczania auta. Dziecko opuszczając samochód jest dużo bezpieczniejsze od strony pasażera, niż kiedy wychodzi prosto na pas ruchu. Jeśli mamy dwójkę dzieci i jedno dziecko przewożone jest od strony pasażera, a drugie od kierowcy, to wtedy zaszczepmy w naszych dzieciach to, aby wysiadały ZAWSZE z prawej strony. Dodatkowo, od kierowcy sadzamy dziecko bardziej przewidywalne i świadome. Specjalnie użyłem tych przymiotników, bo nie zawsze chodzi tu o starsze dziecko ;-) Czasami młodsze jest bardziej opanowane i w sytuacji kryzysowej wykazuje większą trzeźwość umysłu.
Za nami pierwsza część wywiadu z Pawłem Kurpiewskim. Jeszcze dzisiaj zapraszamy na część 2, a cały wywiad możemy odsłuchać tutaj - wywiad z Pawłem Kurpiewskim