Wypadek w Bisztynku - fotelik ratuje życie dziecka
Autor: Łucja Pietraszun - Małyszko
Data dodania: 2012-04-24 16:46:52 Ostatnia aktualizacja: 2012-04-26 17:08:03
O wielkim szczęściu może mówić 30-letnia mieszkanka Bartoszyc kierująca Nissanem Almerą, która wraz z rodziną jechała drogą z Prosit w kierunku Bisztynka (woj. warmińsko-mazurskie). Na prostym odcinku drogi zasnęła za kierownicą auta, a gdy się ocknęła, nie mogła już opanować pojazdu. Samochód otarł się bokiem o przydrożne drzewa, następnie wjechał w rów, gdzie przewrócił się i zatrzymał się od uderzenia bagażnikiem o kolejne drzewo.
Młodszy brygadier mgr inż. Andrzej Horhaj, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Bartoszycach, który kierował wówczas akcją ratowniczą, tak opisuje zdarzenie: - Kiedy przyjechaliśmy na miejsce wypadku, pojazd leżał odwrócony, kołami do góry. Przednia część samochodu nie była mocno zniszczona, zaś tylną był oparty o drzewo.
Autem podróżowały cztery osoby, w tym 14-miesięczna dziewczynka w foteliku dziecięcym umocowanym na przednim siedzeniu. Dzięki prawidłowemu zapięciu i jakości fotelika dziecku nic się nie stało. - Z fotelika dziewczynkę wyjęła mama – relacjonuje strażak Horhaj. Kobieta nie odniosła żadnych obrażeń.- Do ratowania pasażerów z tylnej kanapy samochodu należało użyć sprzętu specjalistycznego i wyciąć dach, gdyż byli oni uwięzieni w przewróconym pojeździe – zaznacza. 51-letnia kobieta i 14-letni chłopak zostali odwiezieni do szpitala.
Andrzej Grabowski, redaktor portalu www.bisztynek24.pl, jak również emerytowany policjant, który był obecny na miejscu zdarzenia, w rozmowie z serwisem fotelik.info podkreśla, że w chwili pojawienia się fotelików samochodowych dla dzieci, bezpieczeństwo najmłodszych na drogach diametralnie się poprawiło. - Kiedyś, w swej praktyce policyjnej, widywałem wypadki z udziałem dzieci niezabezpieczonych w fotelikach. Ich skutki dla najmłodszych były najczęściej tragiczne. Każde takie zdarzenie zapamiętuje się na całe życie. Zwłaszcza wtedy, gdy ginie tylko dziecko i ma się świadomość, że np. fotelik mógł temu malcowi uratować życie. Na szczęście teraz to się zmienia - wspomina Grabowski.
Z ustaleń Policji wynika, że kierująca była trzeźwa. O zaśnięciu za kierownicą mówiła zarówno strażakom, jak i policjantom przybyłym na miejsce.
Jak dowiedzieliśmy się od miejscowych funkcjonariuszy Policji, w tamtej okolicy wypadki drogowe z udziałem dzieci zdarzają się bardzo rzadko - od pięciu do ośmiu rocznie. Optymizmem napawa fakt, że we wszystkich zdarzeniach dzieci brały udział chronione przez foteliki.
- Jako osoba, która wielokrotnie widziała wypadki drogowe, stwierdzam, że zarówno pasy, jaki i foteliki ratują człowiekowi życie - powiedział serwisowi fotelik.info Robert Koniuszy, aspirant sztabowy z Komendy Policji w Bartoszycach. - Wiadomo, że w sytuacji, kiedy dziecko siedzi w foteliku z tyłu pojazdu, obrażenia powypadkowe są zmniejszone, szczególnie przy zderzeniach czołowych - podsumował.
Z ustaleń serwisu fotelik.info wynika, że dziecko, które uczestniczyło w opisywanym wypadku, podróżowało w foteliku Maxi-Cosi Tobi. Fotelik ten brał udział w niezależnych testach fotelików ADAC, w których otrzymał ocenę 4, co świadczy o bardzo wysokim stopniu bezpieczeństwa. W kategorii 9-18kg jest to najwyższa obecnie możliwa ocena. Na medal spisali się również sprzedawcy dobierając prawidłowo ten fotelik do dziecka i samochodu oraz rodzice, którzy zadbali o prawidłowy jego montaż.
Serwis fotelik.info serdecznie dziękuje za wszelką pomoc, dostarczone informacje oraz możliwość udostępnienia zdjęć Panu redaktorowi Andrzejowi Grabowskiemu– www.bisztynek24.pl.