Foteliki samochodowe to nie amulety - Paweł Kurpiewski w Radiowej Czwórce cz.3
Autor: Redakcja fotelik.info
Data dodania: 2017-09-21 09:59:12
"...Foteliki samochodowe to nie amulety..."- mówi Paweł Kurpiewski-biomechanik zderzeń w rozmowie z dziennikarzami Radiowej Czwórki. Czy dobry fotelik wystarczy żeby zapewnić bezpieczeństwo naszemu dziecku? Dlaczego instrukcje są tak ważne i czy zawsze musimy je czytać? Zapraszamy do TRZECIEJ części wywiadu!
D- dziennikarz
PK- Paweł Kurpiewski
D: Prawo jest takie, że trzeba wozić dzieci w foteliku do 12 roku życia. Ale wiadomo, że fotelik dla niemowlaka to zupełnie co innego, niż fotelik dla 12 latka. Można kupić fotelik, który będzie się modyfikował wraz ze wzrostem dziecka? Czy po prostu trzeba kupić kolejne?
PK: Są takie konstrukcje grupowe, ale są tak dobre jak scyzoryk szwajcarski. Jeśli akurat jesteśmy w lesie to może nam pomoże. Ale nie jest ogólnie dobrym narzędziem. Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Foteliki dzielą się na kilka grup. Dla niemowląt mamy foteliki do 13 kg, montowane tyłem. Potem mamy foteliki dla przedszkolaków od 9 do 18 kg masy dziecka (bo o masie dziecka, a nie fotelika tu mówimy ;-)) I dla dzieci ok 4-letnich są foteliki typu podwyższenie z wysokim oparciem od 15 do 36 kilogramów. U starszych dzieci królują tak zwane podpuppniki. Takie dziwne podwyższenia. Drodzy Państwo. To jest historia motoryzacji. Tak jak Syrena 105L. Więc jeśli nie jeździcie Syreną, to nie woźcie dzieci w poddupnikach! (Więcej o poddupnikach znajdziesz w tym artykule)
D: To co się stosuje u starszych dzieci?
PK: Podwyższenia z wysokim oparciem i zagłówkiem. A to dlatego, ze taki poddupnik zupełnie nie chroni przed skutkami zderzenia bocznego. A to nie zależy od Was! Jeżeli ktoś nie zauważy, że światło zmieniło się z zielonego na czerwone, albo zechce przemknąć na skrzyżowaniu i uderzy w Was z prędkością -wystarczy nawet 40 km/h, to Wasze dziecko w poddupniku bez wysokiego oparcia i zagłówka wybije głową szybę. A niestety współczesna chirurgia plastyczna nie jest w stanie tego “wyleczyć”. Bywam “posiłkowym” ekspertem w procesach sądowych i wiele tych procesów jest odwołanych. Miałem też takie doświadczenie (to są przykre sprawy), że chirurgia plastyczna i to nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech, nie potrafi podjąć rekonstrukcji twarzy takich małych dzieci. Dlatego polecam foteliki z wysokim oparciem.
D: Mamy kolejne pytanie, tym razem o fotelik montowany pasami na tylnej kanapie. Czy powinien mieć trochę luzu czy raczej być totalnie nieruchomy?
PK: Zasadniczo powinien być zespolony (mówimy o fotelikach dla niemowląt i tych do 18kg) z samochodem tak mocno, jak tylko jest to możliwe. Foteliki, które wyjeżdżają od nas z inspekcji przy próbie destabilizacji poruszają się albo wraz z karoserią na resorowaniu, albo są dyskwalifikowane. Tylko fotelik o takiej stabilności (zespolony z samochodem) można uznać za fotelik, który zabezpieczy dziecko. Jest to bardzo trudne do zrobienia za pomocą pasów bezpieczeństwa. Wie to każdy kto ma dzieci i ma za sobą jakiekolwiek przygody z fotelikami. Często (zwłaszcza rano ;)) kiedy przypominamy sobie, że wieczorem wyjęliśmy fotelik z samochodu żony, albo odkurzaliśmy samochód i fotelik został wyjęty, możemy mieć problem z szybkim zamontowaniem go. Wiadomo - rano liczy się każda minuta, a poprawne i dokładne zamontowanie fotelika na pasy, trwa dobrą chwilę. Dlatego też wymyślono system isofix. Jednym słowem - szybkie łącza, klik klik i fotelik jest zamontowany. Całość trwa zawrotne 5 sekund ;-). System jest obecny od ponad 10 lat, ale w Polsce nie jest jeszcze jakoś szczególnie popularny. Podejrzewam, że blokadą jest ekonomia i sytuacja finansowa.
D: No tak… 18h wykładu. Jestem już w stanie zrozumieć o czym się rozmawia przez ten czas. Może jeszcze tak na szybko: czym dokładnie zajmują się inspekcje fotelików?
PK: Są to porady indywidualne podczas których rozmawiamy o teorii i praktyce na przykładzie Twojego samochodu, Twojego fotelika i Twojego dziecka. W czasie trwania kampanii społecznej “Ogólnopolskie inspekcje fotelików” przyjeżdżają do nas rodzice z dziećmi. Na każdego z nich możemy poświęcić 20 minut. W czasie ich trwania sprawdzamy jak rodzice montują sprzęt, czy fotelik pasuje do auta i jego małego właściciela, czy fotelik ten ma wysokie oceny w testach zderzeniowych. Jeśli rodzic nic nie wie o testach fotelików, to jest instruowany i mówimy mu, że jeśli stać go na poprawę bezpieczeństwa swojego dziecka i kupno fotelika z atestami, to zachęcamy go do tego. Następnie sprawdzamy czy dziecko jest wystarczająco mocno zapięte, a nawet radzimy “wychowawczo” jak postępować z dziećmi nieprzyzwyczajonymi do jazdy tyłem (takie buntownicze jednostki też się zdarzają ;)) W rytmie zabawy dochodzimy do efektów lepszych, niż oferuje Super Niania :) Od tego momentu dzieci CHCĄ być zapinane ciasno i CHCĄ jeździć tyłem do kierunku jazdy.
Do odsłuchania całości, zapraszamy na stronę radiowej czwórki.
PIERWSZA CZĘŚĆ WYWIADU
DRUGA CZĘŚĆ WYWIADU